WOJCIECH KORFANTY
JESTEŚMY POLAKAMI, WYBIERAJMY SWOICH
Nieżyjący od ponad pół wieku przywódca chadecji śląskiej nadal stanowi punkt odniesienia dla istotnej części śląskich elit politycznych. Środowisko Związku Górnośląskiego i część polityków prawicowych nadal składają kwiaty pod pomnikiem przy Urzędzie Wojewódzkim. Zarazem gorzej jest z praktycznym stosowaniem wielu nauk patrona.
Korfanty, syn górnika spod Siemianowic, obudził poczucie świadomości narodowej Górnoślązaków przypominając im, że są Polakami. Jego gazety "Górnoślązak" i "Polak" propagowały niepodległościowe poglądy Ligi Narodowej oraz ważne dla robotników postulaty socjalne. Po wojnie zwycięsko poprowadził ziomków do ojczyzny poprzez powstania i plebiscyty. Uzyskał autonomię dla województwa (po stronie niemieckiej ludność odrzuciła ten pomysł w referendum) i bronił jej skutecznie (do czasu) nawet za dyktatury sanacji. Był zwolennikiem zachowania niemieckiego kapitału w regionie w imię stabilności gospodarki. Stworzył "Polonię", największy przedwojenny polski dziennik prawicowy. Był kandydatem na premiera i ministrem. Atakowany przez wojewodę Grażyńskiego i oponentów w chadecji, uwięziony po rozwiązaniu Sejmu Śląskiego. Jego pogrzeb w sierpniu 1939 r. był ostatnią manifestacją polskości Katowic.
Spór Grażyński-Korfanty kształtował scenę polityczną Województwa Śląskiego przed 1939. Można czasami odnieść wrażenie, że dla niektórych polityków trwa on nadal.
Przemilczany w PRL (pochodzenie robotnicze ale klerykał) został w 1987 cynicznie wykorzystany przez Kutza dla podrasowania legendy Jerzego Ziętka. Hasło wyborcze Korfantego z 1901 (udane wybory do parlamentu Niemiec) "Wybierajmy swoich" jest rzetelnie realizowane przez śląskich polityków, zwłaszcza w dawnym województwie katowickim w wyborach samorządowych - wygrywają niepartyjne listy lokalne.
Dzieło Korfantego usiłuje przekreślić tzw. naród śląski uznając tego polityka za głównego wroga. Lider śląskiej chadecji nazywał praszczurów RAŚ "gromadą czarnych sępów" i "targowicą". Lub tylko "prusakami".